Refleksje jurora

Refleksje jurora

Zgłosiło się blisko 100 osób. Przystąpiło do Konkursu 76 osób (nie lubię słowa podmiot wykonawczy, potraktujmy więc zespoły także jako "osobę"). Nie spodziewaliśmy się tak rekordowej liczby. Trzeba będzie rozważyć pomysły wprowadzenia jeszcze jednej eliminacji. Może w formie oceny nadsyłanych nagrań, może kilkudniowych eliminacji. Słyszałem propozycję aby ograniczyć śpiewanie do jednej piosenki. Jestem przeciwny. Trzeba dać wykonawcy chwilę na uspokojenie nerwów. Wiele będzie zależało od hojności sponsorów.

Konkurs miał formułę otwartą, na dobrą sprawę mógł w nim wziąć udział każdy. A jednak nie było nieporozumień. Poziom tak wysoki, że należałoby go już nazywać profesjonalnym. Można mówić też o dwóch nurtach: aktorskim i typowo piosenkarskim. Nie po raz pierwszy w Konkursie startują zawodowi aktorzy. Marzeniem jurora byłoby spotkać artystę, który łączy w sobie walory obu nurtów.

Wyniki działań każdego sądu konkursowego są rezultatem kompromisu, Spotykają się bowiem różne gusta, różne punkty widzenia. Przy tak dużej liczbie wykonawców sprawiedliwie byłoby wyłonić do dalszych eliminacji przynajmniej dwadzieścia osób. Możliwości były jednak ograniczone. Jury nie miało łatwego zadania. Zbierało się dwukrotnie i drogą kolejnych eliminacji dochodziło do liczby 10. Do tych z pierwszej dziesiątki wrócimy we wrześniu. Będzie na to czas. Teraz zatem kilka słów o innych. To już oceny całkowicie osobiste i subiektywne. Dla ułatwienia punktowaliśmy od 1 do 6. Ale u mnie nie było szóstki.

Największe wrażenie wywarł na mnie występ duetu Anna Gajewska / Robert Osam. Dwie piosenki (Za kluczem żurawi / Ach skąd) połączone w przemyślaną i perfekcyjnie wykonaną scenkę. Doskonała kreacja. Gdyby na tym poprzestali. Niestety czar prysł przy solowych piosenkach tej pary, kiedy to wyszły na jaw mankamenty intonacyjne i interpretacyjne. Jaka szkoda. 4½;

Barbara Tekieli choć występowała jaka jedna z pierwszych pozostała w mojej pamięci jako zawodowa artystka, jedna z niewielu, które śpiewały prawidłowe nuty w Bossa novie do poduszki. Ładny głos i takaż aparycja. Z pewnością jeszcze o niej usłyszymy. Zapisałem 5.

Marta Kuszakiewicz, starannie wybrane mniej znane piosenki. Na gitarze sam mistrz Henryk Alber. To chyba nie przypadkowe spotkanie. Słychać było wpływ dobrego pedagoga od współczesnej piosenki. Nota 4.

Piotr Makarski jeden z nielicznych artystów rodzaju męskiego. Z pewnością aktor, dobrze brzmiący głos. Marzenie o lataniu zrobiło wrażanie. Za krótko był na scenie. Nota 4+.

Joanna Bieńkowska, pani z gitarą. Artystka o wyrazistym kameralnym charakterze. Nie potrzebne jej żadne warsztaty. Raczej małe kluby specjalizujące się w literackiej balladzie. 4½;

Michał Chorosiński drugi mężczyzna na mojej liście. Przyzwoity warsztat aktorski. Dobry głos.. Czekajmy na coś więcej. 4;

Katarzyna Kucharzewska, przytłumiona ekspresja i pełna świadomość o czym się śpiewa. To ważna umiejętność. Namawiam każdego wokalistę, aby od czasu do czasu wypowiedział głośno tekst piosenki, w taki sposób jakby przemawiał do tłumów.

Joanna Szymonik startowała w kilku edycjach konkursu. Zrobiła znaczny postęp. Ma ładnie brzmiący głos. Może niepotrzebnie wybrała trudną piosenkę Zbyszka Namyslowskiego Goniąc latawce. To, czego mi brak to zaangażowanie, wyraz, indywidualna ekspresja. Polecam ćwiczenie jak wyżej. Moja nota – 4;

Kowalewski Rafał, śpiewał od fortepianu. Zawsze darzyłem sympatią śpiewających muzyków. Wiedzą co to fraza, podział, intonacja. Natomiast gorzej radzą sobie z tekstem. I tak w piosence Dookoła noc się stała Artysta upierał się aby leśne trawy niskie poraniły ukochaną, (śpiewał: …niech poranią zamiast – nie poranią) a przecież przed chwilą zrobił ze swych ramion kołyskę żeby było odwrotnie. To można poprawić, ćwiczenie jak wyżej. Nota 4;

Karolina Miłkowska śpiewała o miasteczku Bełz i miasteczku wesołym. Solidna interpretacja aktorska. Może chwilami trochę zbyt mocna. Ale zawodowa. – 4;

No i taka jest ta moja druga dziesiątka.

Na koniec refleksja ogólna. Drodzy adepci piosenki, nie zmieniajcie melodii, harmonii i tekstu piosenek. To jest zawsze ryzykowny zabieg. I jeżeli już można go zaakceptować to tylko w sytuacji, w której nowe elementy utworu będą lepsze od oryginału, jeżeli będą wzbogacły piosenkę, a nie odwrotnie. Ale żeby dokonywać takich zabiegów trzeba być prawdziwym mistrzem czego wszystkim życzę.

Jan Borkowski