Anna Robosz

Moje fascynacje artystyczne – Agnieszka Osiecka – Wspomnienie Anny Robosz
(Kalendarz Goleszowski 2004 r.)

Kartki z pamiętnika

"Za to wiem jak opuścić w porę każdy port
Za to w piekle dostanę lożę prima sort"
(fragment "Zorby" pióra Agnieszki do muzyki Mikisa Theodorakisa)


Myślę, że Agnieszka jest w niebie? Gdzie? Może nad Chorwacją, a może nad Ibizą? Tam śniła mi się Agnieszka. Ibiza zapadła mi w pamięci, kiedy ukochana Ciotka Agnieszki Pani Barbara Sikorska z Warszawy podarowała mi kartę z Ibizy, której nadawcą była Agnieszka i jej Ciotka z Londynu. "Ibiza – 29.11-4.12.70. Kochana! Przesyłamy Ci gorące życzenia imieninowe, bo prosto spod palmy, – prosto spod kaktusa, – prosto spod serca – Ciotka i Agnieszka". Ja podążyłam Jej śladami w lipcu 2000 roku. Było pięknie!

To już 6 lat, jak odeszłaś od nas na zawsze. Byłam Jej "dłużniczką". Z powodu złego stanu zdrowia nie odprowadziłam Agnieszki na Cmentarz Powązkowski. Dlatego 15 maja 1998 roku zorganizowałam w cieszyńskim teatrze wieczorek poświęcony Jej pamięci. Na spotkaniu w ramach cieszyńskiego Klubu Propozycji wspominałyśmy Agnieszkę ze Sławą Przybylską. Następnie Pani Sławka (tak ją nazywałaś) zaprezentowała recital, w tym kilka piosenek – "Okularnicy", "Widzisz mała", "Miłość w Portofino" itd. itp. Akompaniował Janusz Sent, zapowiadał Jan Krzyżanowski. Na sali dostrzegłam mieszkańców Goleszowa.

Myślałam o książce na temat Agnieszki. Jako autorów "widziałam" Wiesławę Czapińską z miesięcznika "Pani" i Ryszarda Marka Grońskiego z "Polityki". Na mój list odpowiedział tylko Ryszard Marek Groński, negatywnie. Napisał mi, że w ostatnich latach oddalił się od Agnieszki o lata świetlne. Nie rozumiał Jej wyborów, fascynacji i dramatów. 1 maja 1999 roku zatelefonowała do mnie redaktor Zofia Turowska z Łodzi, która zbierała materiały do książki o Agnieszce. Mówiła mi, że w kalendarzu Agnieszki co kilka miesięcy powtarzała się adnotacja "Hania przyjechała". 29 maja udzieliłam Pani redaktor godzinnego wywiadu, przygotowałam też ksero niektórych korespondencji do mnie (mam tych korespondencji około 100). Znowu "przeżyłam" z Agnieszką 28 lat. W tym samym dniu w Warszawie odbyło się spotkanie naszego roku – 40 lat od rozpoczęcia studiów na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Niektórych kolegów nie widziałam 35 lat! Oba przeżycia były ogromne!
Towarzyszyłam redaktor Turowskiej przy pisaniu książki. Byłyśmy w stałym kontakcie telefonicznym. W 3. rocznicę śmierci Agnieszki redaktor Turowska, Adam Sławiński ("Na całych jeziorach ty", "Dookoła noc się stała"), no i ja byliśmy gośćmi redaktor Małgorzaty Kamykowej w programie I Polskiego Radia. Przed nagraniem tej audycji zjawiła się redaktor Hanna Grudzińska z wydawnictwa "Prószyński i Spółka". Przyniosła książkę Zofii Turowskiej "Agnieszki. Pejzaże z Agnieszką Osiecką". Wzruszył mnie widok tej książki!

W kwietniu 2000 roku mój wyjazd na promocję "Agnieszek" stanął pod znakiem zapytania. Na początku miesiąca straciłam przytomność. Moja przyjaciółka – mgr farmacji odradzała mi wyjazd do Warszawy. Tłumaczyłam, że takie przeżycie jest jednorazowe. Zaryzykowałam!
17 kwietnia 2000 roku byłam w "prezydium" spotkania w towarzystwie Teresy Budzisz – Krzyżanowskiej, Katarzyny Gaertner, Adama Sławińskiego, i oczywiście Zofii Turowskiej. Spotkanie prowadził redaktor Marek Miller. Oświadczyłam, że czuję się jakbym otrzymała tytuł szlachecki. Fragmenty książki czytała Teresa Budzisz-Krzyżanowska. "Agnieszki" stały się bestsellerem.

Kibicowałam autorce na Targach Książki we Wrocławiu w grudniu 2000 roku. Natomiast w maju 2001 roku zorganizowałam spotkanie autorskie w Domu Kultury na Koszutce w Katowicach i w Cafe Europa w Ustroniu. Piosenki Agnieszki śpiewała Katarzyna Matejczyk, między innymi "Wesoło w zimie" (tekst powstał na spotkaniu z Agnieszką w Wiśle w roku 1968) . Na gitarze grał Bartek Gaertner – Wojnaszewski, a na syntezatorze sama kompozytorka Katarzyna Gaertner. O pracy nad książką mówiła Zofia Turowska. Wzruszające zakończenie przygotowała estrada dziecięca "Równica" z Ustronia pod kierownictwem Renaty Ciszewskiej. Uczestnicy spotkania ocenili imprezę jako wydarzenie kulturalne sezonu.
W programie I Polskiego Radia w "Czterech porach roku" "Agnieszki" czytała Teresa Budzisz – Krzyżanowska.
W tym miejscu chciałabym odnotować dalsze losy książki o Agnieszce Izoldy Kiec "Złodzieje szczęścia", Bartosza Michalaka "Na zakręcie", Hanny Bakuły "Ostatni bal"… Oczywiście wszystkie przeczytałam!

Już mogę spać spokojnie!
28 września 2003 roku byłam w teatrze im. Kruczkowskiego w Zielonej Górze na musicalu "A to Osiecka" z muzyką Katarzyny Gaertner wg scenariusza i w reżyserii Kazimierza Mazura. Pod względem muzycznym spektakl dobry. Natomiast do scenariusza mam duże zastrzeżenia. Przekazałam swoje uwagi Katarzynie Gaertner. Zaaprobowałam Tatianę Kołodziejską w roli Agnieszki.
Miesiąc później, 29 października, w teatrze "Rampa" w Warszawie byłam na spektaklu "Wielka woda" poświęconym Agnieszce Osieckiej. W spektaklu usłyszeliśmy 27 piosenek do muzyki Katarzyny Gaertner, Seweryna Krajewskiego, Andrzeja Zielińskiego, Zygmunta Koniecznego i Jerzego Satanowskiego. Uważam, że Jan Szurmiej czuje twórczość Agnieszki. Widownia była bardzo zróżnicowana. Owacje publiczności trwały 15 minut.
Scenariusz, inscenizacja, reżyseria, choreografia Jana Szurmieja.
W godzinach przedpołudniowych złożyłam wizytę przyjaźni Zespołowi Szkół nr 37 im. Agnieszki Osieckiej. Bibliotece szkolnej podarowałam 6 książek Agnieszki, fotografię Agnieszki z czasów Jej młodości oraz moją książkę "To wszystko z nudów". Dyrektorowi szkoły Eugeniuszowi Śniegowskiemu obiecałam następne darowizny. Jedna z klas "uwolniła się" od matematyki dzięki moim opowieściom o kontaktach z Agnieszką. Czy trafiłam do tej młodzieży?

Co jeszcze odnotować?
Marzyło mi się w Cieszynie "Darcie pierza"- ostatni tekst dramatyczny Agnieszki pod szyldem Jej ukochanego teatrzyku "Atelier" z Sopotu w wykonaniu Teresy Budzisz – Krzyżanowskiej i Marka Richtera. Mój wyjazd do Sopotu nie poszedł na marne! Na występ w Cieszynie "załapał" się Andre Huebner Ochodlo.
Nie należałam do tych wybrańców losu, których zaproszono w lipcu 2003r. na odsłonięcie tablicy pamiątkowej na domu, gdzie mieszkała i tworzyła Agnieszka przy ulicy Dąbrowieckiej 25 w Warszawie.

Na koniec kilka refleksji o Agnieszce. Była dziennikarką, pisarką, poetką, autorką 2 tysięcy piosenek. Prof. Maria Janion powiedziała o Niej – "Uczennica Słonimskiego i Tuwima, którzy umieli upoetyzować zwyczajność".
Wiele określeń Agnieszki weszło do języka polskiego. Agnieszka powiedziała kiedyś, że Alpy w Szwajcarii sprawiają wrażenie jakby były czyszczone szczoteczką do zębów. I tak patrzyłam kolejny raz na Alpy w Interlaken, w październiku tego roku.
Na tych stronach starałam się opisać niektóre przeżycia z 6 i pół lat po śmierci Agnieszki.

Anna Robosz – Sędzia Sądu Okręgowego w Bielsku – Białej, znana na Cieszyńskiem propagatorka szeroko pojętej kultury, tak słownej, jak i muzycznej.