Jak wygrać konkurs na interpretację piosenek Agnieszki Osieckiej? Na tak odważnie postawione pytanie spróbuję odpowiedzieć na podstawie moich własnych doświadczeń oraz kilkuletnich obserwacji kolejnych edycji Konkursu.
Przede wszystkim, biorąc udział w konkursie, nie należy myśleć o wynikach, ale skupiać się na bieżących korzyściach: radości z faktu występowania na scenie, możliwości obcowania z niezrównanym repertuarem, szansy poznania interesujących ludzi… W kolejnym etapie, tzn. podczas warsztatów w Sopocie, tych korzyści jest znacznie więcej: „morza szum, ptaków śpiew…”, codzienne koncerty przed życzliwą publicznością, niepowtarzalna okazja szlifowania swojego występu z koncertu na koncert, zabawy i tańce w klubie „Atelier”…, Och, długo by można wymieniać!
Kiedy zdecydujesz się już na wzięcie udziału w Konkursie, dobrze zastanów się nad repertuarem. To Ty: autentyczna/autentyczny, prawdziwa/prawdziwy TY, Twoje Wnętrze, Osobowość są najbardziej interesujące. Poszukaj takich tekstów Agnieszki, które są bliskie Tobie, które przefiltrowane przez Twoją wrażliwość dadzą nową jakość. Jeśli nie masz naprawdę oryginalnego pomysłu, nie bierz się za „hiciory” typu „Niech żyje bal”. Uważaj też na „numery”, na których osobowość poprzedniego wykonawcy zostawiła silne piętno – niektórych piosenek nie da się zaśpiewać lepiej. Można oczywiście zaśpiewać je inaczej – pytanie tylko, po co?
Osiecka zostawiła ponad tysiąc (sic!) piosenek – wybór jest ogromny. Dzięki Wielkiemu Śpiewnikowi dostęp do nich jest łatwiejszy, więc tym goręcej namawiam do poszukiwań. W cenie są zwłaszcza piosenki okraszone wybitnym poczuciem humoru autorki. Koncerty finałowe kolejnych edycji są coraz smutniejsze, a więc piosenka radosna i optymistyczna to perła, której nikt przeoczyć nie zdoła, co oznacza, że jurorzy Cię zapamiętają! Formuła konkursu wymaga przygotowania dwóch utworów – wystarczy, jeśli posmucisz się w jednym.
Mierz siły na zamiary. Muzykę do tekstów Osieckiej pisali najwybitniejsi polscy kompozytorzy – jeśli masz niewielkie doświadczenie wokalne, nie bierz się za te naprawdę trudne (sama poległam kiedyś na bardzo skomplikowanej, jazzującej piosence „Jak się wyleczyć z miłości”). Pamiętaj: dobrze śpiewających są tysiące. Najważniejsza jest interpretacja, czyli to, co Cię od innych odróżnia.
Kiedy znajdziesz już odpowiedni dla siebie repertuar, czytaj teksty wybranych przez siebie piosenek tak często, jak tylko się da, a gdy już się nauczysz ich na pamięć, deklamuj je jak wiersze i zastanawiaj się nad tym, co według Ciebie autorka miała na myśli. Odpowiedz sobie na arcyważne pytanie, kto jest podmiotem lirycznym, czyli z czyjej perspektywy chcesz opowiedzieć historię zawartą w piosence. Banalny przykład: popularną „Wariatkę” można zaśpiewać, wcielając się w tytułową wariatkę, ale można też spróbować przemówić głosem obserwatora wydarzenia, zakochanego w tejże (wariant raczej dla panów). Zdecydowanie należy też określić adresata – czy będziemy się śpiewanym utworem zwierzać publiczności, czy też wyznania swoje kierujemy do tego/tej, który np. tak brutalnie złamał nasze serce, biorąc widownię za świadków albo w ogóle o niej (widowni) zapominając, tworząc intymne tête-à-tête z rozmówcą. Piosenka zwykle ma swój przebieg emocjonalny, który musisz sobie w głowie rozrysować. Gdzieś jest punkt kulminacyjny, gdzieś się na chwilę burza uczuć uspokaja, by wybuchnąć ze zdwojoną siłą. Trzeba też, zwłaszcza w piosence satyrycznej, pomyśleć nad pointą.
Śpiewając, myśl! Nie wyrzucaj z siebie słów jak automat, każde z nich ma swoją wagę. Wyobraź sobie, że opowiadana historia rodzi Ci się w głowie tu i teraz, że nie jest gotowa, że kolejne zdania właśnie wymyślasz. Kiedy myślisz, Twoje oczy są żywe. Nie zainteresujesz nikogo, śpiewając do podłogi. Nie bój się, nie chowaj, nie zasłaniaj włosami twarzy – ludzie, do których śpiewasz, chcą widzieć Twoje oczy! Myśl ciałem. Niech Twoje ciało nie przeczy temu, co śpiewasz. Zastanów się, jak w trakcie występów publicznych zachowują się Twoje ręce i nogi – zrób wszystko, by Ci nie przeszkadzały.
Przygotowanie piosenki wymaga czasu. Im mniej pewna/pewny jesteś swojej znajomości tekstu i swoich pomysłów na piosenkę, tym większy będzie Twój stres, drżenie kolan i głosu. Ze wszystkich moich doświadczeń scenicznych wynika, że najgorzej jest, kiedy jedynym winnym nieudanego występu jest własne lenistwo, bo wtedy pretensje można mieć tylko do siebie.
Nie ma żadnych kryteriów oceniania sztuki interpretowania piosenek – to, co podoba się jednym, w ogóle nie wzrusza drugich, to co jednych bawi, inni uznają za żenujące. Dlatego nie przywiązuj się zbytnio do werdyktów i opinii, do wszelkich porad podchodź z ciekawością i pokorą, a przede wszystkim nie rób niczego wbrew sobie.
Tych, którzy wierzą, że mają coś do powiedzenia, namawiam do wzięcia udziału w konkursie. Bądźcie wierni sobie, energetyczni. Pokochajcie siebie i ludzi, dla których śpiewacie. Życzę Wam wszystkim powodzenia.
Magda Smalara
Chcesz zadać Magdzie pytanie? Pisz na adres: magdasmalara@gmail.com