Koncert w Leśniczówce Pranie – Okiem Pani Prezes
Nasi laureaci już drugi rok z rzędu koncertowali na scenie historycznej Leśniczówki Pranie na Mazurach, a towarzyszyła im, prócz Magdy Umer … gęś. Była to oczywiście symboliczna, zielona gęś z poezji Ildefonsa Gałczyńskiego, patrona tego miejsca. Pomimo tego, że padał deszcz, a niebo nad jeziorem Nidzkim było szare, publiczność uzbrojona w peleryny i parasole dopisała. Widocznie grzała ich miłość do piosenek Agnieszki Osieckiej i ciekawość, kto w tym roku najciekawiej zinterpretuje utwory Poetki.
Nazwa Pranie pochodzi od mgieł, którymi osnuwały się "parujące" łąki wokół leśniczówki. Mazurzy mawiali, że łąki i las parują jak pranie.
Dlaczego laureaci śpiewają na malutkiej, ukrytej w lesie scenie w Praniu? Po pierwsze poezja Gałczyńskiego (który ukochał to miejsce i planował się tu przenieść) i jego zabawy językowe są bliskie twórczości naszej Patronki. Po drugie Agnieszka również chętnie tu bywała i przyjaźniła się z leśniczym panem Stachem Popowskim, a jezioro Nidzkie zainspirowało ją do napisania wielu wierszy.
Gałczyński ma na Mazurach swoją zieloną gęś. Co byłoby odpowiednim symbolem poezji Agnieszki Osieckiej? Może Śpiewający List? Może Ławeczka, ta z piosenki "Ławeczka", którą w tym roku w Praniu brawurowo wykonał pan Jacek Zawada? Może mają Państwo lepsze pomysły?
Agata Passent
Wszystkie zdjęcia wykonał i opisał Łukasz Borkowski