Refleksje nad egzystencją w piosenkach Agnieszki Osieckiej
Maria Olejarz – Refleksje nad egzystencją w piosenkach Agnieszki Osieckiej
Prezentacja maturalna – V Liceum Ogólnokształcące im Krzysztofa Kieślowskiego w Zielonej Górze
Agnieszka Osiecka polska poetka żyjąca w latach 1936-1997, to jedna z najbardziej popularnych autorek tekstów do polskich piosenek ostatnich dziesięcioletni, nie tylko tych należących do nurtu muzyki rozrywkowej, ale szeroko rozumianego świata poezji śpiewanej. Twórczość Agnieszki Osieckiej pozostaje na marginesie zainteresowań zarówno krytyków i historyków sztuki. Była ona bowiem trudną i pełną sprzeczności osobą, która nigdy nie ukrywała swoich kompleksów, słabości i porażek. Punktami zwrotnymi w życiu artystki było wychowywanie w rozbitej rodzinie, nieudane małżeństwa, nieodnalezienie się w roli matki. Dodatkowo wszystkie te fakty przeplatały się z trudną osobowością poetki, którą cechowała pewnego rodzaju niedojrzałość, chorobliwa ambicja, poczucie zagubienia, nadwrażliwość i uciekanie w samotność. Egzystencjalizm jest bardzo powiązany zarówno z życiem, jak i twórczością Agnieszki Osieckiej. Motywy istotne dla filozofii egzystencjalnej, obecne w tekstach poetki, to humanizm (istnienie ludzkie właściwym tematem filozofii), infinizm (człowiek skończone styka się wciąż w istnieniu swym z nieskończonością , jak u Platona) , tragizm (istnienie ludzkie jest wypełnione grozą śmierci, Pascal) oraz motyw pesymizmu (człowieka otacza nicość, nie ma nic, na czym mógłby się oprzeć). W swojej prezentacji postaram się udowodnić moją tezę, iż to, jaką osobą była Agnieszka Osiecka, problemy z jakimi się zmagała oraz czasy w których żyła wpłynęły na egzystencjalną wymowę wierszy poetki.
Artystka przez całe swoje życie poszukiwała idealnej miłości. Samotność wynikająca z potrzeby wielkiej miłości była bardzo obecna w utworach Osieckiej. W wierszu pt. "Jeżeli miłość jest" poetka pokazuje, że ona sama niczym nie różni się od zwykłego człowieka, jeśli idzie o sprawy dotkliwe. Utwór ukazuje słabość, która wynika z wyniku braku umiejętności określenie tego, co WAŻNE POTRZEBNE PILNE I NIEZBĘDNE. Z wiersza emanuje rozczarowanie wynikające zarówno z życiowego doświadczenia, jak i z własnego wyboru (egzystencjalny przymus wolności, przymus wyboru). "Oschły boży chłód" – słowa te wskazują na to, że Bóg rozczarowuje nas tym, że nie stawia na naszych drogach ludzi, którzy są nam przeznaczeni. Agnieszce Osieckiej nie po drodze było z trandenscentnym pierwiastkiem. Nawiązanie do egzystencjalizmu, który zakładał, że "człowiek nie może liczyć na żadną pomoc" Sartre wyraził to słowami "człowiek jest pozostawiony samemu sobie. Nie znajduje Boga". "Na naszą słabość i biedę, na naszą niemotę serc i dusz" – świadomość własnych słabości, które skazują człowieka na życiową niedolę. "Na szary mysi strach" – miłość lekarstwem na strach, podkreślenie, że kto kocha, nie boi się niczego. "Bliźniego drogi gest" – nie istnieje nic, co miałoby wartość spontanicznego gestu w kierunku drugiej osoby. "Tu kukły ludźmi się bawią, tu igra z nami czas. Tu wielkie młyny nas trawią i pył zostaje z nas" – kolejny dowód na to, że jesteśmy bezbronni i poszczycić się możemy jedynie „pseudowolnością” , ponieważ koniec końców wszyscy
stajemy się zależni od kogoś. "Tu kukły" można odnieść do tego, że człowiek pociągany jest za sznurki, niczym marionetka, przez zastany system społeczny. Beznadzieja wynikająca z braku perspektyw często towarzyszyła Agnieszce Osieckiej. Brak miłości i perspektyw. "Na nocny
serca bój, że człowiek żył jak pies" – brak uczuć wywołuje w nas poczucie niedowartościowania, czujemy się słabi, a przy tym jednak ogromnie wiele wymagamy od życia.
Agnieszka Osiecka kreowała bohaterki swoich wierszy na wzór Simone de Beauvoir – kobiety pełnej sprzeczności, zagubionej, a jednak silnej i walczącej o swoją niezależność. Być może właśnie dlatego była ona autorytetem dla poetki. Utwór "Na zakręcie" jest historią kobiety, która jest świadoma przepaści między nią a mężczyzną "Pan widzi: krzesło, ławkę, stół, a ja- rozdarte drzewo". Znajduje się na życiowym zakręcie, a jej życie "kolebie się niczym balia". Osiecka wielokrotnie uciekała przed miłością, bojąc się, że w obliczu zwyczajnej codzienności nie będzie potrafiła cieszyć się nią tak, jak sobie wymarzyła. Poetka paradoksalnie obdarzyła miłością ten stan, w którym czuła się opuszczona i niekochana. Refren w wierszu określa pewne rytuały, porządek, schematyczność codzienności (żona, która nie śpi, kiedy mąż nie wraca na noc, wstawanie robotników do pracy). U Agnieszki Osieckiej nic nie działo się wg ściśle określonego początku, ciągle była rozerwana pomiędzy tym, co powinna, a co chciała. Zawsze uciekała od schematów, drwiła z nich. Sam fragment jest swoistą ironią dotyczącą poukładanego życia "już widzę pieska, bieska, stół", czyli atrybuty świadczące o tym, że nasze życie jest pozornie takie, jakie powinno być. (Odwołanie do egzystencjalizmu "Złudne poczucie codzienności usypia ludzką trwogę. Jest złe, gdyż jest ucieczką przed losem")
W wierszu pt. "Szpetni Czterdziestoletni" bohaterami są ludzie, którzy przekroczywszy tzw. "czterdziestkę", zdają sobie sprawę, że pozbyli się marzeń i ideałów, a czasy bezkompromisowej młodości minęły. Są pokaleczeni przez życie, a rzeczywistość stała się dla nich trudna do zaakceptowania i zniesienia, a mimo wszystko nie są w stanie od niej uciec "Odczuwamy trochę zgagi po tym życiu". Zazdroszczą młodych ludziom optymizmu i woli walki o własne marzenia ("chce się tańczyć, chce się walczyć"). "Spotkajmy się w cedecie na parterze" – pragną wrócić do danych czasów, jednak wciąż trwają na "nieruchomych schodach", które są symbolem tego, że wiele rzeczy przemija nieodwracalnie. Bierność ożywiona wspomnieniami "Zawsze wraca się do siebie… tylko niech mi ktoś odpowie- gdzie to jest? – trudno przychodzi odnajdywanie się w rzeczywistości i zaakceptowanie nieuchronnego przemijania. Nawiązanie do filozofii egzystencjalnej, która zakładała, że "nicością jest czas, bo nie ma ani przeszłości, ani przyszłości, jest tylko uciekająca chwila".
Piosenkę "Pijmy wino za kolegów" określaną jako hymn pokolenia, autorka napisała rozliczając się ze swoją młodością. Być może właśnie dlatego tekst tego utworu ma w sobie coś z triumfalizmu. Pisany jakby z pozycji kogoś, kto nawet jeśli nie może poszczycić się wartością własnej młodości, to chciałby, by była ona doceniona, gdyż była przeżyta uczciwie. "Nie paliłeś dawniej tyle co dziś, zapałka ci drży, nielekko nam iść" – życie nie oszczędziło tych, za których mamy wznieść toast. Palą dzisiaj więcej, proste czynności życiowe nie przychodzą im tak łatwo, jak kiedyś. Przewrotne słowa "nie bójmy się dnia" pokazują, że gdy w starości gaśniemy, to i światła zaczyna nam brakować. Mimo wszystko poetka stara się spoglądać w przyszłość z nadzieją- mimo upływającego czasu możemy jeszcze coś powiedzieć, coś przeżyć. "Pijmy wino za kolegów, którym szczęścia w życiu brak" – za tych, którym brakuje w życiu szczęścia. W słowach "kobiety nie te i zimy zbyt złe" jest bardzo wiele rezygnacji, ponieważ wszystko jest nie tak, jak być powinno. "Których jakiś bóg przeznaczył na złom" – dużą wymowę mają tutaj słowa "jakiś bóg" – lekceważące, pełne wyrzutu (ton często widziany w tekstach Osieckiej, która miała wiele żalu do opatrzności, za stawianie jej w obliczu sytuacji, z którymi nie umie sobie poradzić). "Jakiś bóg", czyli nie ten, o którym mowa na co dzień, nie ten dobry, czuwający, ale ten, który ma czelność wyrzucać "na złom" ludzi, w których przecież tli się życie. Agnieszka Osiecka miała tę umiejętność, że jej teksty dotykały najbardziej podstawowych wątpliwości eschatologicznych i moralnych człowieka. "Idźmy w taniec malowany na szkle" – mimo wszystko dajmy się jeszcze raz porwać do życia. Ponieważ wciąż jeszcze wciąż żyjemy, jesteśmy wolni. (wg egzystencjalistów "Człowiek jest skazany na to, by był wolny"). Dopóki jeszcze możemy korzystajmy więc z tej wolności smakując być może po raz ostatni radości życia porównywanej do radości z tańca, "pijmy wino za kolegów, bo oni to my, a my – to już mgła".
Agnieszka Osiecka potrafiła operować wymowną ironią. Próbowała poprzez to ukryć własne słabości. Wiersz "Nie, nie żałuję" jest przykładem wyjątkowo pięknej, ale i w odniesieniu do życia poetki, smutnej ironii. Jest to jeden z najbardziej osobistych tekstów artystki. "Że nie dałaś mi mamo zielonookich snów" – bohaterka piosenki kieruje swoje słowa do matki. Osiecka często podkreślała, że nie czuła w swoim domu miłości. Jej matka bała się życia i tym samym lękiem egzystencjalnym "zaraziła" swoją córkę. "Nie, nie żałuję, przeciwnie- bardzo ci dziękuję, żeś mi odejść pozwoliła, po to bym żyła, tak jak żyłam" – bohaterka wiersza z lekkim uśmiechem patrzy na to, co już poza nią, co minęło. Docenia to, co udało jej się przeżyć. Agnieszka Osiecka w krótkim filmie Grażyny Pieczuro pt. "Agnieszka" powiedziała, że w jej życiu bywało różnie, ale gdyby miała żyć jeszcze raz, niczego by nie zmieniła. "Że nie dałeś mi szczęścia, pierścionka ani psa" – gradacja w dół wyznaczników miłości, od tego najbardziej istotnego do symbolicznego. Słowa "Że w tym kraju przeżyłam tych parę trudnych lat…" określają fakt, że bohaterka wiersza była przywiązana do kraju, w którym przyszło jej żyć. Agnieszka Osiecka była bardzo związana z Polską. Mówiono nawet, że jest częścią polskiego krajobrazu, chociaż bywały momenty, kiedy bardzo trudno było jej tu żyć. I pojawiają się dalej gorzkie słowa "że na koniec się dowiem ot tak się toczy świat" sugerują funkcjonowanie jakby poza zasadami tego świata, które staną się jasne dopiero w momencie, gdy nic już nie da się odwrócić. "Że nie załatwią mi urlopu od pogardy i że nie zwrócą mi uśmiechu jak kokardy… pieszczoty tych udręczonych dni" – jest w tym stwierdzeniu bezsilność i rozpacz. I podsumowanie w postaci "przeciwnie bardzo ci dziękuje za jakiś czwartek, jakiś piątek, jakiś wtorek i za nadziei cały worek", nadziei, które się nie spełniły. I Polska, która jest i piekłem i rajem, bo dała Osieckiej to, co najpiękniejsze (stąd przecież czerpała inspiracje do swoich piosenek), ale jednocześnie nie uchroniła przed największym bólem próby oderwania od korzeni, od tego, co najważniejsze- swojego miejsca, rodziny i przyjaciół. Na koniec mojej prezentacji chciałabym jeszcze wspomnieć o wierszu pt. "Niech żyje bal". Ten wiersz Agnieszka Osiecka napisała, by mimo swoich własnych słabości pokazać, jak wielką wartość ma życie, jest "balem nad bale", wartością samą w sobie. Ponadto utwór ten podkreśla kolejne powiązanie myśli Osieckiej z myślami egzystencjalistów. Ostatecznie bowiem stanęli oni na tym, że "Człowiek może być czymś więcej, niż jest. Niech będzie zatem czymś więcej" Uważali, że zawsze należy wychodzić poza samego siebie. A przecież życie, jak pisała autorka, "trwa tyle co taniec", na który już nigdy nie zostaniemy zaproszeni po raz drugi. Zatem człowiek wobec tej nieubłaganej ulotności czasu i chwil musi starać się żyć tak, jak potrafi najlepiej, „zanim więc serca upadłość ogłoszą” powinien odważnie głosić pochwałę życia, "niech żyje bal"! Myślę, że w obliczu wielu trudnych do zrozumienia tragedii, z którymi przychodzi nam się zmierzać każdego dnia, nam- uczestnikom balu- słowa tego utworu są wciąż aktualne i ważne. Podkreślają siłę i sens, które zwykły człowiek może odnaleźć w wierszach Agnieszki Osieckiej. W wierszach, które mają charakter uniwersalny i, co najważniejsze, ponadczasowy.