ŁASKA NIEBIESKA

Muzyka: Andrzej Zieliński
Słowa: Agnieszka Osiecka

Ktoś umarł, niechętnie jak wszyscy,
popić, popalić by wolał,
w wieczór z bliskimi usiąść do miski,
człowieka do kołyski uczynić,
ot, tak pożyć…

Żar, czeluść, gwałt jak we wojnę,
na nic doktory, chory już nie jest chory.
Na nic mu nie drgnie ochota,
skończona umierania żmudna robota.

Nad nim łaska niebieska
spóźniona, jak łaski wszystkie,
za nim wdowy, osły jego i konie,
tarcza i kosa, i brudne chustki do nosa,
i szepcą nad nim pacierze,
jakże to tak?

Panie, kto odpoczynku pragnie,
nie ptak, co ledwie drzemie w chmurach,
nie niedźwiedź, co w barłogu czuwa,
a już najpewniej nie on, ten, co dopiero umarł.

Tam jego robota wszelka,
powszednia krzątanina, ta by nagrodą była,
do radła, do sierpa był zdatny,
do siania i zbierania, kochania, muzykowania,
do trwania w wielkim zamęcie.
Dajże mu, Panie nie wieczne odpoczywanie
lecz dobrze płatne zajęcie,
wszak jest robota przy tronach i dla takiego,
wszak jest robota przy tronach i dla takiego…

Nad nim łaska niebieska
spóźniona jak łaski wszystkie,
za nim wdowy, osły jego i konie,,
tarcza i kosa i brudne chustki do nosa
i szepcą nad nim pacierze,
jakże to tak?