Uchem i piórem jurora

Uchem i piórem jurora

Jury potwierdziło opinie o bardzo wysokim i wyrównanym poziomie tegorocznego Konkursu. W ciągu 10 lat od skromnej imprezy w Dzielnicowym Ośrodku Kultury Praga-Południe Konkurs osiągnął rangę najpoważniejszego konkursu piosenkarskiego w Polsce. Do radiowego studia im. Agnieszki Osieckiej przyjeżdżają ludzie z najodleglejszych zakątków kraju, laureaci wielu lokalnych imprez tego rodzaju, studenci i absolwenci szkół muzycznych, teatralnych oraz prywatnych szkółek piosenkarskich. W konforntacji tych ośrodków liderami sa ciągle jeszcze Akademia Muzyczna w Katowicach i Szkoła Muzyczna im. Fryderyka Chopina przy Bednarskiej w Warszawie. Ale dystans pomiędzy profesjonalistami a najzdolniejszymi przedstawicielami ruchu amatorskiego się zmniejsza. I to dobrze świadczy o tych ostatnich. Dwie uwagi natury ogólnej, ktore powtarzamy od lat:

– Pamiętajcie Drodzy Wykonawcy, że przystępujecie do konkursu NA INTERPRETACJĘ PIOSENEK, co nakłada na was obowiązek dobrego poznania tekstu. Nie opierajcie się na istniejących nagraniach, zaglądajcie do Śpiewników lub na strony internetowe Fundacji Okularnicy. Zanim zaczniecie spiewać przeczytajcie tekst i postarajcie się go zrozumieć.

– Starajcie się wybierać piosenki mniej znane. Słuchanie przez trzy dni kilkanaście razy piosenki "Ludzkie gadanie" staje się nie do zniesienia i może ją obrzydzić na lata. Jurorzy utworzyli nawet listę "piosenek zakazanych" po tegorocznej edycji. Zamieszczę ją na końcu tych rozważań.

O szczęśliwej dwunastce nie będę pisał do czasu zakonczenia konkursu. Natomiast o tych z trzynastego miejsca, ktorzy w innych konkursach z pewnoscią zdobywaliby nagrody – kilka słów tak. Chronologicznie:
Barbara Broda-Malon – wokalistka profesjonalna. Silny altowy glos. Wie do czego służy mikrofon. "Ech, ty babo" – interpretacja zrobiła na mnie wrażenie. "Mój pierwszy bal" przyciężki. Pensjonarski walczyk powinien być jak motylek.
Aleksandra Goździk opatrzyła muzyką jeden z wierszy Agnieszki Osieckiej. Ciekawie.
Julia Krwawnik – profesjonalistka. Śpiewała tylko z kontrabasem. To zawsze ryzykowne. Klimat jazzowaty.
Anna Maria Przybylska – ładny, silny głos, spiewała czysto, co nie każdemu się zdarzało. Wrażenie oslabiały akordy gitarowe. Nie zawsze właściwe.
Dominika Sulgostowska – Czysto i przyzwoicie. Tyle, że w tym konkursie trzeba jeszcze coś więcej.
Marzena Wieczorek – głos nie tak potężny ale dużo wdzięku. Początkowe skrępowanie ustepowało wraz z rozwojem sytuacji. Powinna dostać swoją szansę.
Dorota Domeracka – profesjonalne spiewanie. Podobały mi się interpretacje. Akompaniament zbyt agresywny.
Joanna Knitter – zaśpiewała "Polską Madonnę" na jazzowo. Była bardzo blisko, naprawdę trzynasta.
Maja Panicz z Elbląga – była moją faworytką, zaśpiewała dwie zupełnie różne piosenki, obie profesjonalnie. Jednak "Sylwester w Budapeszcie" był zbyt bliską kopią interpretacji Ewy Dałkowskiej, a nawet najlepsza kopia będzie gorsza od oryginału.
Agata Szocińska ze Stomporkowa – ładny głos, ładna interpretacja, czyściutko zaspiewane i jeszcze przygrywki na flecie. Dziewczyna bardzo muzykalna i namawiam na dalszą pracę i du udziału w warsztatach piosenkarskich. Wspomagał ją bardzo dobry gitarzysta.
Ilona Wyrzykowska z Olsztyna – dużo dziewczęcego wdzieku. "Stan podgorączkowy" przesadnie rozwleczony. Namawiam na dalszą pracę i udział w naszych konkursach.
Dominika Ziemnicka z Zielonej Góry – to miasto jest nie tylko "zagłębiem kabaretowym" ale chyba też piosenkarskim. Uczennica Krystyny Prońko ma ladny głos, rozumie o czym śpiewa, a jeżeli jeszcze akompaniuje jej kompozytor Marek Stefankiewicz, to występu słucha się z zainteresowaniem.
Paweł Bogusław – bardzo dobre interpretacje mniej znanych piosenek. "Małe stacje" z muzyką Adama Markiewicza to było dla mnie odkrycie . Nie znałem tej piosenki i nie planowaliśmy jej w naszym Wielkim Śpiewniku, ale teraz już planujemy. Dzięki.
Maja Kordas – ładnie brzmiący, ciekawy glos. Spiewała czysto z dziewczęcym wdziękiem bez wydziwiania.
Agata Kozioł z Krakowa – ładne, oryginalne brzmienie głosu. Przychodzi mi na myśl Grazyna Łobaszewska. Nie jest profesjonalistją ale ma talent.
Janusz Kruciński – zawodowy aktor z Katowic. Dobrze brzmiacy głos i klasyczna interpretacja.

Tak oto powstala druga dwunastka. Byłoby dobrze aby weszła do drugiego etapu, ale na razie tylko się o niego otarła. Regulamin określił takie a nie inne zasady. Może kiedy Fundacja się wzbogaci – poszerzy rygory.

Jurorzy zwrócili uwagę na kilku znakomitych akompaniatorow – pianistów i gitarzystów. Dla równowagi zauważyli tez kilku fatalnych. Fundacja po to wydaje Wielki Śpiewnik, aby z niego korzystać. Tam są dobrze napisane nuty.

Lista "piosenek zakazanych"

Ludzkie gadanie
Kiedy mnie już nie będzie
Niech żyje bal!
Nie żałuję
Miasteczko cud
Dzis prawdziwych Cyganów już nie ma
Na zakręcie
Sztuczny miód

To lista żartobliwa. Proponujemy, aby w następnym konkursie dać tym utworom odpocząć. Na wiosnę przyszłego roku na rynku powinno być już 10 tomów Wielkiego Spiewnika Agnieszki Osieckiej. To jest blisko 400 piosenek, będzie więc w czym wybierać.

Jan Borkowski 

Jury obraduje: Magda Umer (leży), Agata Passent (siedzi), Adam Sławiński (stoi), Jan Borkowski (siedzi na stołku), Jerzy Satanowski (stoi).